Wrzesień jest miesiącem, w którym otwiera się okienko transferowe – w ramach niepisanego kontraktu nasze (Wasze!) dzieci przechodzą z trybu "wakacje" na tryb "szkoła", a my – tryb "praca".
Pogoda za oknem nie może się z tym faktem pogodzić i krzyczy głośno, że te wakacje jakieś takie oszukane, bo zdecydowanie za krótkie. Wtem, zza horyzontu wychodzi nazbyt włochaty osobnik o wdzięcznej ksywie "Małpa" i mówi otwarcie: "Hola hola, amigos. To jeszcze nie wszystko!".
Bimbeer podejmuje zatem stanowcze kroki – Małpa została oddelegowana do opanowania sytuacji. A że Małpa lubi fikać, to w drugim odcinku naszych przygód (a pierwszy znajdziecie oooooo tutaj!) zaprezentujemy kolejne dwa koktajle, które pomogą przetrwać ten ciężki czas między wakacjami a pierwszym "Last Christmas", które usłyszycie spacerując po galerii handlowej.
Smokey Ginger Monkey, czyli klasyka gatunku w formacie dymnym. Do jej wykonania potrzebujemy zaledwie trzech składników:
Do długiej szklanki wsypujemy lód – jeśli chcecie, możecie go jeszcze pokruszyć! Następnie wlewamy Smokey Monkey i dolewamy imbirowej świeżości. Wszystko to wykańczamy według uznania cząstką bądź plasterkiem pomarańczy. Voila!
The Boulevadier #3 to zmodyfikowana propozycja przygotowania Negroni - w tej wersji gin zastępujemy Monkey Shoulder The Original. Cała reszta przepisu pozostaje bez zmian (poza proporcjami!) a więc:
Miksujemy składniki płynne w szklance do miksowania, do której wsypujemy odsączony lód. Całość mieszamy i czekamy chwilę aż do osiągnięcia pożądanego przez nas rozcieńczenia koktajlu. Następnie wszystko przecedzamy do szklanki z pokruszonym lodem i dekorujemy zestem z pomarańczy. Ziołowa słodycz w pełnej krasie!
Koniecznie podzielcie się z nami, czy udało wam się któryś z tych czterech drinków wykonać i czy przypadł wam do gustu! Tymczasem zapraszamy na bloga, do sklepu online i na pogawędkę do sklepów stacjonarnych! Do usłyszenia niebawem!
Niestety nie możesz zobaczyć Bimbeerowych treści